Depesze z Wiecznej Wojny, po której nastąpi Kataklizm, po którym nikt nie wie co nastąpi.
Jak
zwykle, z poślizgiem, za to trafnie i szczęśliwie, wbijam z kolejną depeszą
wprost z pół bitewnych Mali Starego Świata. Po części, żałuję mojej
słynnej deklaracji, o której wszyscy już pewnie zapomnieli (a która to wcale
nie opiewając na żadną sumę pieniędzy, każe mi grać na bieżąco i po kolei każdą
nową legendą), bo trafia mnie, kiedy po 2-3 próbach, (czyli max 15 grach),
trzeba pakować manatki i zmieniać orientację bitweną. No -
ale cóż, taka już rola Barda. Eternal romatic and the old school man.
Na
pewno nie ostatnie, ale póki, co, finalne wyjście Króla Cieni, spośród cieni...
(what?)
Nie
będę wymieniał po kolei wszystkich kart, bo niestety, nie zmieniłem aż tak wiele,
ile bym chciał. Czas był jednak bezlitosny i znów zakładając skarpety, jednocześnie
wyciągałem z koszulek karty. Na lidze, nie było wcale lepiej, jednak moja
deklaracja, ze zejdę do NORMALNEJ ilości kart, strzeliła z dupy i się nie udało,
(za co jest mi wstyd i przepraszam wszystkich moich fanów, liczących na
konsekwencję). Na pocieszenie, wrzucam pomysł na koszulkę dla was !!! Enjoy.
Ok,
a wracając do rzeczy, to na lidze nie było przyjemnie i błękitnie. Na początku,
wygrana z DE ciamosława, a potem już tylko remis z Orkami Zyzia (da shaman is
in da...bla bla). Aż wstyd przegrywać z Orkasami, mając w łapach karty z
żółtymi obwódkami. Następny mecz, to kawał historii na miarę Westerplatte,
bowiem dostałem piękne, bezkonkurencyjne 2 - jajo od Krasnoludów Choczkinsa,
który miał już na mnie takiego Grudge'a, że szkoda gadać. No i powziął zemstę.
Nie miałem NIC do powiedzenia w tych grach. Po prostu. Utwierdziłem się tylko,
w przekonaniu, że ta talia ma cieniutko z Orderem.
Nie
było jeszcze tak źle, ponieważ ostatnie ligi, są na tyle wyrównane, że 3 winy
mogą dać tak 8 jak i 3 miejsce. Z zacięciem, więc zasiadłem go gry z mega
kontrolką Sosa. No i poszło dobrze, przy pomocy jego pierwszo turowego błędu
(głupi Hate przy moim Sztandarowym na stole), pocisnąłem na całego. Drugi mecz
na początku tez wyszedł świetnie, jednak Sosu zdołał mnie stłamsić i odciąć od
dociągu. Mimo, że wcisnąłem Alitha z Tarczą na stół, przez co nie mógł mi go
zdjąć; dobierałem do końca gry 2 karty i 4 kasy, co przy 60 kartach w talii
zabiło mój draw (desperacko potrzebujący czegoś do naporu!!!). No i bijąc po 2,
spaliłem ze dwie strefy, póki sam nie zginąłem w końcu... Jednym słowem:
Na
koniec wygrałem jeszcze z Chaosem Karola, ale to już nie dawało mi szans na
dobre miejsce, a i tak nie było, aż tak łatwo.
Co mogę,
więc powiedzieć? Nie wycofam się, ze stwierdzenia, że Alith jest super legendą.
Tak, jak nie będę twierdził, że jest lepszy od Crone. Bo nie jest. Choć to w
dużej mierze specyfika i predyspozycje danej frakcji, powodują, na ile legenda
jest wartościowa. Czy jest gorszy od Wurrzaga? Trudno powiedzieć, zagram to
porównam. Crone, wychodzi na prowadzenie, ponieważ sama w sobie zawiera
mocniejszy win condition, czyli sposób na wygranie gry. Współpracuje tez z
większą ilością kart (każda atakująca jednostka). Doraźnie Shadow King jest
potężniejszy, i to może w przyszłości bardzo mu pomóc, bo jest w stanie po
wyjściu zabijać inne legendy, czego dwie pozostałe nie potrafią. Liczę, więc na
więcej solidnych jednostek z Ambush (tak by móc zbudować całą talię) i na bank,
zagram Alithem, jak pył bitewny tego cyklu opadnie. Jak Muster skona albo
przejdzie do rezerwy (restrykcji?), a combo ork, zejdzie ze stołów, jako jedna
z najbardziej nudnych i lamerskich talii ever.
Na
zakończenie, wrzucam listę, taką poglądową, jak bym widział talię HE na tej
legendzie (przy założeniu, że ignoruję egzystencję Mustera). Nie jest to wersja
ani ostateczna, ani doskonała, ale na pewno coś, nad czym można pracować i
kombinować.
3 Alith
Anar
2
Shield of Aeons
3 Lion Standard
3 Valorous Mage
2 Mage of Loec
3 Nagarythe Archer
3
Nagarythe Warrior
2
Star Dragon
3 Convocation
3 Cleansing
3 Echoes of Magic
3 Inflame
2 Disdain
2 Flames of Phoenix
2 Return to Glory
2 Planning for War
2 Gathering the Winds
3 Judgement of Loec
3 Outlying Tower
2 Tor Elyr
3 Citadel of Dusk
54
karty, z czego można moduł ofensywny (Inflame + Star Dragon), zamienić na
Dreamer + Wakening + Tear of Isha lub indirectowy Sea Master + Purged by Flame
etc Z ważnych rzeczy, wydaje mi się, że Flamesy są jedną z kluczowych kart,
jeśli chcemy grać kontrolnie. Czyszczą nam stół, i resetują jednostki wchodzące
z bonusem (Master albo chory Dreamer). Przy legendzie nie bolą nas aż tak
bardzo. Przy wersji naporowej totalnej, której nie spróbowałem, można by tak na
prawdę olać Flamesy, Asuryany i Disdain, na rzecz jednostek i dopałek.
Jakkolwiek,
talia na Crone, wykazała potencjał i poparła go wynikami (chociażby Bonq na
ostatniej lidze, pierwsze miejsce), tak "te inne" High Elfy, albo te
czarne owce co gardzą combem, potrzebują więcej szlifu, a może zmiany
podejścia. I generalnie im dłużej nad tym myślę, tym bardziej szalone pomysły
przychodzą, dlatego też, kończę, mając w świadomości, nadchodzący (a właściwie
już rozpoczęty) cykl z Wurrzagiem...
A
zatem, cytując (i parafrazując) klasyka:
"-
Skąd Litwini Orkowie wracali?
- Z
nocnej wracali wycieczki rozwałki."
Krótko
i na temat ,bo szału nie będzie.
Jak
zwykle, ostatnio, kompletny brak czasu na karty, powoduje, że składam talię
kurwa na kolanie. Nie zabieram kart itd Jednym słowem, tłumaczę swoje
leszczostwo, odgrażając się, że jak bym tylko mógł, to bym ich zmiażdżył. So
on.
Patrzę
na tego wesołego szamana, którego znam nie od dziś, bo z tą drewnianą gębą,
jako avatar, występowałem lata temu na jednym forum, dość mi bliskim, i
zastanawiam się, jak by to ugryźć. Deer Dance, jakiś już czas temu, ubiegł mnie
w najlepszym pomyśle, na wariacką talię na Nieparzystych Orkach, gdzie nowa
legenda i jej siekierka pasują jak ulał, choć w pewnym sensie wydłużają grę (3
strefy!!), czego Orki na pewno nie lubią. Co by zresztą nie mówić, banda
fanatyków Miszcza Polski, do spółki ze Sneaky Gitami rozwałkowała całą ekipę,
jeszcze lekko ponad tydzień temu, na rzadkie u nas 5-0.
Ok,
skoro nie kopiujemy, to trzeba coś skleić. I na papierze pojawiło się kilka
pomysłów. Za to w drodze na turniej, był tylko czas żeby wrzucić trochę naporu, (który
sprawdził się świetnie, ale nie wystarczył), trochę kontroli (która nie
przemyślana, wyszła do dupy). Na koniec okazało się, że jednak nie będę miał moich
własnych Creature Penów i że zapomniałem ultra szalonych Spida Hunting.
Zatem,
totalnie robocza talia Orkowa (a tak w ogóle to piękna chwila, bo zagrałem
Orkami nie wiem, może pierwszy raz od roku, czy półtora i nie nudziło mi
się!!!)
3
Wurrzag
1
Liber Mortis (bo wygrywa gry, szkoda tylko, że innym też : (
3
Spider Riders (bo to najlepszy napór i loyalka)
3
Goblin Raiders (bo są absolutnie świetni, choć nie wykorzystałem ich potencjału
nawet w 20%)
2
Squig Herders (bo musiałem wrzucić coś za Creature Pen brakujący, a unitow i
tak za mało)
2
Stunty Smasha (bo developkami grają niemal wszyscy, a ze Snotlingami robią gry)
2
Szczur Elita (bo musiałem włożyć coś na napór, nie zdążywszy zrobić kontrolki)
1
Snotling Soboteurs (bo w końcu chciałem znów nimi zagrać - pierwszy raz od
Pragi 2010!)
1
Bloodthirster (bo zawsze dobry z Ripa i potem zapomniałem, że z combo Orkiem
psuje Iron Boyza, przez co przegrałem z Jurim, choć nie przegrałem tak na
prawdę : (
2
Banna Bearer (bo to mój szatański tech, na zabijanie legend i w ogóle
atakowanie, mimo Kultów, corruptów i innych pierdół)
2
Ugrok Beardburna (bo to mój kolejny szatański tech, który nie wypalił, bo nie
zabrałem Spida Hunting, a Ugrok to zapomniany, ale słynny niegdyś bohater)
3
Rip (mimo braku Rytuału, Rip musi być, a na cudze developki też dobry)
1
Arcane Power (a nie wiem, po co, znaczy wiem, ale to ma sens tylko w kontrolce)
2
Experymenty (no właśnie trzeci za AP winien iść)
2
Fists of Mork (nie żebym lubił kartę, ale na Śledzie jakaś odpowiedź musi być,
miał być nią Savage Boyz, ale nie zdążyłem zabrać z klasera (sic!)
2
Pillage (x3 trzeba, z Raidera bezcenne)
2 Firin'
Da Spell (kolejny szatan, jednak nie urwał dupy. poprawka. nawet nie obesrał :
(
2
Smash 'Em! (żeby inne gnojko-orki załatwić, a Horda siedzi i zawija je w te
sreberka...)
2
Vomit (zgaga? weź "Orkogast"! najlepszy środek na
rzyganie/przeczyszczenie i inne rzeczy, po których twoja zielona dziewczyna
odda ci swoje serce i obłocone stopy!!!)
2
Scrap Heap (w kontroli out, w naporze, nie wiem czy nawet x3 nie dać, zupełnie
zajebisty na DE i Chaos)
3 Horda
(raczej auto wrzucamy, mając Raidera i Pająki, a na dodatek Stunty Smasha, może
jednak do 2 sztuk)
2
Morglor the Mangler (przegrałem jedną grę, bo nie mogłem tego wrzucić na
Szczura, poza tym, genialny attachment na legendę)
3
Snotling Invasion (generalnie 2 w pierwszej turze wygrywają grę, bez tego
ciężko zapalić 3 strefy, z dobrym dojściem, nie trzeba wystawiać legendy by
pojechać gościa w kilka tur - wielkie must have!)
3
One Orc's Scrap (takie renesans supportów, że tak, nie ma wyjścia, jak i jest
to na prawdę rewelacyjne wsparcie)
3
Warpstone Excavation (no co? )
1
Boar Pen (gdybym był tak zajebisty jak uważam, że jestem, miał bym x2 albo i
x3, dzięki czemu, wygrałbym, co najmniej 2 gry więcej...)
Nie
będę wyliczał gier, ogólnie był talerz z ogórkami, jak na zdjęciu powyżej. Grało
się za to bardzo przyjemnie i lekko, o wiele swobodniej i inaczej niż DE z
Crone, czy HE z Alithem. Pewnie obrzydzę sobie tę lekkość, koncentrując się na
kontrolnej talii next time, ale za to z kinder niespodzianką w zanadrzu.
Kilka kart bardzo mi się spodobało i naprowadziło na ciekawe tropy. Racją jest
też stwierdzenie, że w pewnych momentach, wcale nie opłaca się wystawiać
naszego szamana, bo palimy nagle dwie strefy przy pomocy basic kart, dostępnych
od wieków. Czemu? Bo ludzie tak się odzwyczaili od naporów, że ich talie, nie
są nań nieprzygotowane. Bardzo mnie to zresztą cieszy.
Celowo
też nie ma dziś tradycyjnego przedstawienia sylwetki naszego małego, bełkoczącego
czarownika. Po właściwym debiucie w następny Wtorek, będzie full wypas raport i
wtedy rzecz pójdzie jak należy. (A tak w ogóle, ktoś zauważył, jak szybko te
dodatki wychodzą? Ledwo za Orki się wziąłem, a już na dniach mają Dwarfy wyjść.
Hesus, dobrze, że w końcu zwolni ten wysyp kart...)
Póki,
co, pozdr i do następnego!
p.s. Graj legendą Repku!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz