sobota, 16 lutego 2013

Ostatnie tango Anara i pierwsza wycieczka Wurrzaga.



Depesze z Wiecznej Wojny, po której nastąpi Kataklizm, po którym nikt nie wie co nastąpi.

Jak zwykle, z poślizgiem, za to trafnie i szczęśliwie, wbijam z kolejną depeszą wprost z pół bitewnych Mali Starego Świata. Po części, żałuję mojej słynnej deklaracji, o której wszyscy już pewnie zapomnieli (a która to wcale nie opiewając na żadną sumę pieniędzy, każe mi grać na bieżąco i po kolei każdą nową legendą), bo trafia mnie, kiedy po 2-3 próbach, (czyli max 15 grach), trzeba pakować manatki i zmieniać orientację bitweną. No - ale cóż, taka już rola Barda. Eternal romatic and the old school man.

Na pewno nie ostatnie, ale póki, co, finalne wyjście Króla Cieni, spośród cieni... (what?)

Nie będę wymieniał po kolei wszystkich kart, bo niestety, nie zmieniłem aż tak wiele, ile bym chciał. Czas był jednak bezlitosny i znów zakładając skarpety, jednocześnie wyciągałem z koszulek karty. Na lidze, nie było wcale lepiej, jednak moja deklaracja, ze zejdę do NORMALNEJ ilości kart, strzeliła z dupy i się nie udało, (za co jest mi wstyd i przepraszam wszystkich moich fanów, liczących na konsekwencję). Na pocieszenie, wrzucam pomysł na koszulkę dla was !!! Enjoy.
Ok, a wracając do rzeczy, to na lidze nie było przyjemnie i błękitnie. Na początku, wygrana z DE ciamosława, a potem już tylko remis z Orkami Zyzia (da shaman is in da...bla bla). Aż wstyd przegrywać z Orkasami, mając w łapach karty z żółtymi obwódkami. Następny mecz, to kawał historii na miarę Westerplatte, bowiem dostałem piękne, bezkonkurencyjne 2 - jajo od Krasnoludów Choczkinsa, który miał już na mnie takiego Grudge'a, że szkoda gadać. No i powziął zemstę. Nie miałem NIC do powiedzenia w tych grach. Po prostu. Utwierdziłem się tylko, w przekonaniu, że ta talia ma cieniutko z Orderem.
Nie było jeszcze tak źle, ponieważ ostatnie ligi, są na tyle wyrównane, że 3 winy mogą dać tak 8 jak i 3 miejsce. Z zacięciem, więc zasiadłem go gry z mega kontrolką Sosa. No i poszło dobrze, przy pomocy jego pierwszo turowego błędu (głupi Hate przy moim Sztandarowym na stole), pocisnąłem na całego. Drugi mecz na początku tez wyszedł świetnie, jednak Sosu zdołał mnie stłamsić i odciąć od dociągu. Mimo, że wcisnąłem Alitha z Tarczą na stół, przez co nie mógł mi go zdjąć; dobierałem do końca gry 2 karty i 4 kasy, co przy 60 kartach w talii zabiło mój draw (desperacko potrzebujący czegoś do naporu!!!). No i bijąc po 2, spaliłem ze dwie strefy, póki sam nie zginąłem w końcu... Jednym słowem:


Na koniec wygrałem jeszcze z Chaosem Karola, ale to już nie dawało mi szans na dobre miejsce, a i tak nie było, aż tak łatwo.

Co mogę, więc powiedzieć? Nie wycofam się, ze stwierdzenia, że Alith jest super legendą. Tak, jak nie będę twierdził, że jest lepszy od Crone. Bo nie jest. Choć to w dużej mierze specyfika i predyspozycje danej frakcji, powodują, na ile legenda jest wartościowa. Czy jest gorszy od Wurrzaga? Trudno powiedzieć, zagram to porównam. Crone, wychodzi na prowadzenie, ponieważ sama w sobie zawiera mocniejszy win condition, czyli sposób na wygranie gry. Współpracuje tez z większą ilością kart (każda atakująca jednostka). Doraźnie Shadow King jest potężniejszy, i to może w przyszłości bardzo mu pomóc, bo jest w stanie po wyjściu zabijać inne legendy, czego dwie pozostałe nie potrafią. Liczę, więc na więcej solidnych jednostek z Ambush (tak by móc zbudować całą talię) i na bank, zagram Alithem, jak pył bitewny tego cyklu opadnie. Jak Muster skona albo przejdzie do rezerwy (restrykcji?), a combo ork, zejdzie ze stołów, jako jedna z najbardziej nudnych i lamerskich talii ever.

Na zakończenie, wrzucam listę, taką poglądową, jak bym widział talię HE na tej legendzie (przy założeniu, że ignoruję egzystencję Mustera). Nie jest to wersja ani ostateczna, ani doskonała, ale na pewno coś, nad czym można pracować i kombinować.

3 Alith Anar
2 Shield of Aeons

3 Lion Standard
3 Valorous Mage
2 Mage of Loec
3 Nagarythe Archer
3 Nagarythe Warrior
2 Star Dragon

3 Convocation
3 Cleansing
3 Echoes of Magic
3 Inflame
2 Disdain
2 Flames of Phoenix

2 Return to Glory
2 Planning for War

2 Gathering the Winds
3 Judgement of Loec

3 Outlying Tower
2 Tor Elyr
3 Citadel of Dusk

54 karty, z czego można moduł ofensywny (Inflame + Star Dragon), zamienić na Dreamer + Wakening + Tear of Isha lub indirectowy Sea Master + Purged by Flame etc Z ważnych rzeczy, wydaje mi się, że Flamesy są jedną z kluczowych kart, jeśli chcemy grać kontrolnie. Czyszczą nam stół, i resetują jednostki wchodzące z bonusem (Master albo chory Dreamer). Przy legendzie nie bolą nas aż tak bardzo. Przy wersji naporowej totalnej, której nie spróbowałem, można by tak na prawdę olać Flamesy, Asuryany i Disdain, na rzecz jednostek i dopałek.

Jakkolwiek, talia na Crone, wykazała potencjał i poparła go wynikami (chociażby Bonq na ostatniej lidze, pierwsze miejsce), tak "te inne" High Elfy, albo te czarne owce co gardzą combem, potrzebują więcej szlifu, a może zmiany podejścia. I generalnie im dłużej nad tym myślę, tym bardziej szalone pomysły przychodzą, dlatego też, kończę, mając w świadomości, nadchodzący (a właściwie już rozpoczęty) cykl z Wurrzagiem...


A zatem, cytując (i parafrazując) klasyka:

"- Skąd Litwini Orkowie wracali?
- Z nocnej wracali wycieczki rozwałki."

Krótko i na temat ,bo szału nie będzie.
Jak zwykle, ostatnio, kompletny brak czasu na karty, powoduje, że składam talię kurwa na kolanie. Nie zabieram kart itd Jednym słowem, tłumaczę swoje leszczostwo, odgrażając się, że jak bym tylko mógł, to bym ich zmiażdżył. So on.

Patrzę na tego wesołego szamana, którego znam nie od dziś, bo z tą drewnianą gębą, jako avatar, występowałem lata temu na jednym forum, dość mi bliskim, i zastanawiam się, jak by to ugryźć. Deer Dance, jakiś już czas temu, ubiegł mnie w najlepszym pomyśle, na wariacką talię na Nieparzystych Orkach, gdzie nowa legenda i jej siekierka pasują jak ulał, choć w pewnym sensie wydłużają grę (3 strefy!!), czego Orki na pewno nie lubią. Co by zresztą nie mówić, banda fanatyków Miszcza Polski, do spółki ze Sneaky Gitami rozwałkowała całą ekipę, jeszcze lekko ponad tydzień temu, na rzadkie u nas 5-0.
Ok, skoro nie kopiujemy, to trzeba coś skleić. I na papierze pojawiło się kilka pomysłów. Za to w drodze na turniej, był tylko czas żeby wrzucić trochę naporu, (który sprawdził się świetnie, ale nie wystarczył), trochę kontroli (która nie przemyślana, wyszła do dupy). Na koniec okazało się, że jednak nie będę miał moich własnych Creature Penów i że zapomniałem ultra szalonych Spida Hunting.

Zatem, totalnie robocza talia Orkowa (a tak w ogóle to piękna chwila, bo zagrałem Orkami nie wiem, może pierwszy raz od roku, czy półtora i nie nudziło mi się!!!)

3 Wurrzag 
1 Liber Mortis (bo wygrywa gry, szkoda tylko, że innym też : (

3 Spider Riders (bo to najlepszy napór i loyalka)
3 Goblin Raiders (bo są absolutnie świetni, choć nie wykorzystałem ich potencjału nawet w 20%)
2 Squig Herders (bo musiałem wrzucić coś za Creature Pen brakujący, a unitow i tak za mało)
2 Stunty Smasha (bo developkami grają niemal wszyscy, a ze Snotlingami robią gry)
2 Szczur Elita (bo musiałem włożyć coś na napór, nie zdążywszy zrobić kontrolki)
1 Snotling Soboteurs (bo w końcu chciałem znów nimi zagrać - pierwszy raz od Pragi 2010!)
1 Bloodthirster (bo zawsze dobry z Ripa i potem zapomniałem, że z combo Orkiem psuje Iron Boyza, przez co przegrałem z Jurim, choć nie przegrałem tak na prawdę : (
2 Banna Bearer (bo to mój szatański tech, na zabijanie legend i w ogóle atakowanie, mimo Kultów, corruptów i innych pierdół)
2 Ugrok Beardburna (bo to mój kolejny szatański tech, który nie wypalił, bo nie zabrałem Spida Hunting, a Ugrok to zapomniany, ale słynny niegdyś bohater)

3 Rip (mimo braku Rytuału, Rip musi być, a na cudze developki też dobry)
1 Arcane Power (a nie wiem, po co, znaczy wiem, ale to ma sens tylko w kontrolce)
2 Experymenty (no właśnie trzeci za AP winien iść)
2 Fists of Mork (nie żebym lubił kartę, ale na Śledzie jakaś odpowiedź musi być, miał być nią Savage Boyz, ale nie zdążyłem zabrać z klasera (sic!)
2 Pillage (x3 trzeba, z Raidera bezcenne)
2 Firin' Da Spell (kolejny szatan, jednak nie urwał dupy. poprawka. nawet nie obesrał : (
2 Smash 'Em! (żeby inne gnojko-orki załatwić, a Horda siedzi i zawija je w te sreberka...)
2 Vomit (zgaga? weź "Orkogast"! najlepszy środek na rzyganie/przeczyszczenie i inne rzeczy, po których twoja zielona dziewczyna odda ci swoje serce i obłocone stopy!!!)

2 Scrap Heap (w kontroli out, w naporze, nie wiem czy nawet x3 nie dać, zupełnie zajebisty na DE i Chaos)
3 Horda (raczej auto wrzucamy, mając Raidera i Pająki, a na dodatek Stunty Smasha, może jednak do 2 sztuk)
2 Morglor the Mangler (przegrałem jedną grę, bo nie mogłem tego wrzucić na Szczura, poza tym, genialny attachment na legendę)
3 Snotling Invasion (generalnie 2 w pierwszej turze wygrywają grę, bez tego ciężko zapalić 3 strefy, z dobrym dojściem, nie trzeba wystawiać legendy by pojechać gościa w kilka tur - wielkie must have!)

3 One Orc's Scrap (takie renesans supportów, że tak, nie ma wyjścia, jak i jest to na prawdę rewelacyjne wsparcie)
3 Warpstone Excavation (no co? )
1 Boar Pen (gdybym był tak zajebisty jak uważam, że jestem, miał bym x2 albo i x3, dzięki czemu, wygrałbym, co najmniej 2 gry więcej...)

Nie będę wyliczał gier, ogólnie był talerz z ogórkami, jak na zdjęciu powyżej. Grało się za to bardzo przyjemnie i lekko, o wiele swobodniej i inaczej niż DE z Crone, czy HE z Alithem. Pewnie obrzydzę sobie tę lekkość, koncentrując się na kontrolnej talii next time, ale za to z kinder niespodzianką w zanadrzu. Kilka kart bardzo mi się spodobało i naprowadziło na ciekawe tropy. Racją jest też stwierdzenie, że w pewnych momentach, wcale nie opłaca się wystawiać naszego szamana, bo palimy nagle dwie strefy przy pomocy basic kart, dostępnych od wieków. Czemu? Bo ludzie tak się odzwyczaili od naporów, że ich talie, nie są nań nieprzygotowane. Bardzo mnie to zresztą cieszy.

Celowo też nie ma dziś tradycyjnego przedstawienia sylwetki naszego małego, bełkoczącego czarownika. Po właściwym debiucie w następny Wtorek, będzie full wypas raport i wtedy rzecz pójdzie jak należy. (A tak w ogóle, ktoś zauważył, jak szybko te dodatki wychodzą? Ledwo za Orki się wziąłem, a już na dniach mają Dwarfy wyjść. Hesus, dobrze, że w końcu zwolni ten wysyp kart...)

Póki, co, pozdr i do następnego!

p.s. Graj legendą Repku!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz