środa, 1 lutego 2012

Liga Wrocławska (vol.5) – Legenda Mściwej Katapulty


Następny tydzień i następna Liga. Dziś chyba jeszcze mocniej obstawiona, do tego obecne piękne i niebezpieczne panie, powrót Croma z zaświatów, a nawet nowy zawodnik, który sprawił, że tak Jaszczur jak i ja, spociliśmy się nieźle, by odeprzeć ataki zielonej hordy. Po zwycięstwie w Sobotnim turnieju, Thorgrim i spółka przeszli tylko lekki tuning, by stawić się na polu bitwy w pełni sił. Wyszło tak, że tylko zły Darker mógł się pochwalić nowym dodatkiem (i zrobił to całkiem nieźle, jak widać poniżej na wynikach), za to ja ciskałem w niego przekleństwami, że nie użyczył mi Dezercji, (choć jak sam stwierdził, dostał by od niej wpierdol). No cóż, nie można mieć wszystkiego, i tak zapamiętamy to i pomścimy. A tak jeszcze przypomniało mi się, jak na forum ktoś ostatnio zadał fundamentalne pytanie: "Czym z restrykcji grać w Krasnoludach; Derricksburgiem czy Rodrickiem?" Do dziś  jeszcze Jakubowe biodro mi się odzywa wołając o pomstę. Odpowiedź na zagadkę, nieco wyżej, na załączonej ilustracji. 
Na koniec tego, przydługiego wstępu, dorzucę jeszcze do ognia herezji:

Grałem na 57 kartach.

(koniec przekazu, niech się pogłowią)


Diana – Orki Rytuał (1-2)
Pierwszy mecz i od razu najgorszy typ talii, jaki mogę sobie wyobrazić. Brak luzu grania, nie można się wystawić za, wiele bo Grimgor zamiata wyskakując za darmo, do tego ciśnienie na strefy non stop. Pierwszą wydźwignąłem w tytanicznej grze, po dobrych dwudziestu kilku minutach. Druga to szybka anihilacja, 3 minuty i po grze. Remis. Trzecia, dość wyrównana, ale jednak zieloni wciąż w natarciu. Niestety przegrana kostka tu zaszkodziła, (bo kto chce grać z orkami, jako drugi?). Osiągnęliśmy limit czasu, Diana zasłużenie wygrała w końcówce.  Smuteczek.

Bye – Piwo Ciemne (2-1)
To była jedna z przyjemniejszych rozgrywek, bardzo miła barmanka, zimne piwko, a przy okazji gaszenia pragnienia, mogłem obserwować świetny mecz Hemlocka (CHA aggro) z Darkerem (DE przewijak). Piękna technika, emocje i trudne decyzje. To, co Inwazja lubi najbardziej. Ostatecznie wygrywa Hemlock, a ja jeszcze mam możliwość rzucenia się na zwiad i widzę, jak Jaszczur pocina naporem EMP z Vereną ścierając się z CHA Deer Dance’a.

PKObpSA – Orki (plus lekki mix Undead) 2-1
Znów Orki, tym razem bez rytuału, co pozwoliło na odważniejszą grę. Nowy kolega, okazał się dobrym przeciwnikiem, choć stare wygi potrafią jeszcze trochę „oszukiwać”. Pierwsza dla mnie. W drugiej mój koszmar ostatnich dni – po Mulliganie, totalnie niegrywana ręka, NIC, dosłownie nic do wyłożenia za 3 kasy! (W Sobotę poddałem z tego powodu 2 gry a jedną wyciągnąłem mając tylko wioskę przez dwie pierwsze tury!) Druga, więc szybko poddana, wiadomo, brodaci rozkładają się długo nim spuszczają łomot, więc czas jest mi potrzebny. Trzecia już ok., Thorgrim zamiata, Katapulta śmiga. Żyć nie umierać, a jak już – to za twierdzę…

Arczi – HE In-Redirect (2-0)
Nasze spłacanie długów i rewanż za Sobotę, kiedy Arczi musiał zdropować, z braku czasu. Wiedziałem, że gry będą mozolne i tytaniczne. On mega defensywa, ja to samo. On ogromne możliwości wchłaniania starań wroga, u mnie tony Toughness, u niego, Scout i Milicja, którzy utknęli pomiędzy życiem a śmiercią, więc można ich szargać do woli, u mnie wkurzony Thorgrim, wysadzający swoje wojska, by zemstą pozabijać tych po przeciwległej stronie. Totalny suicide plus cancell na wszystko inne. Pierwsza gra ugrana na styk po ciężkich bojach. Druga, gdzie ruszyłem z kopyta, szybka Legenda i Ulthuan podkopany Tunelami – padł. Szacun dla Arcziego, bo zrobił z tych HE mocny deck, stający na równi ze wszystkimi (ostatnią grę z Darkerem miał 1-1, ale musiał dropować, ze względu na powrót do chaty).

Wiewiór – Orki Napór (2-1)
Na koniec, a jakże, kolejne Orki. Masakra. Udało się przekonać kostki. Zaczynam, standardowo, Wioska, Tunele. Po dwóch turach, mam spalone 1.5 strefy. Ale na szczęście napór nie poszedł w parze z ekonomia, udaje się stabilizacja i win dla mnie. Druga gra, cannonka na stół, niewypał, ginie od razu z wampira. Ja poddaję, mając na stole NIC, w stosunku do Wampira i 3 młotków po bokach. Szkoda czasu. Trzecia gra, podobnie jak pierwsza. Dostałem z 12 damage wklepy, potem Spite, Dismay, Demolka i po grze.


Wyniki ostateczne(top8):
1. Przemo – Thorgrim Runy (4/0/1)
2. Darker – DE Mill (4/0/1)
3. Diana – Ork Rytuał (3/0/0)
4. Wiewiór – Ork Napór (3/0/2)
5. Hemlock – Chaos Aggro (3/0/2)
6. Arczi – HE In-Redirect (3/0/2)
7. PKObpSA – Ork Napór (3/0/2)
8. Crom – Chaos Aggro (2/0/1)

Tym razem DCI nie oszukiwał już, (bo w grę nie wchodził Chaos zapewne) i pierwsze miejsce zgarnęły wesołe piwo-chleje. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że ich boss (Thorgrim) jest naprawdę potężny, wyskakuje czasem w 4 turze, a przy odpowiednim setupie, czyści stół ze wszystkich jednostek wroga. Nie trzeba rzygać, żeby wyprosić gości jak się okazuje…
Następny przystanek – miazga lub krwawica z Dark Elfami.

Become Legendary! cdn

pozdr

1 komentarz:

  1. Jezu. Już miałem nadzieje, że pochwalisz się tym dekiem... kiedy w końcu? Jestem ciekaw bo mam nadzieje, że mnie zainspirujesz.
    -kambelek1978

    OdpowiedzUsuń