Przed Burzą (i po Burzy)
Ekipa wrocławska, dzielnie dotarła do Krakowa już w piątek w nocy, w niemal pełnym i przygotowanym do walki składzie: Deer Dance, Arczi, Nastiuk, Miklas, Przemo (ß Deer Dance Mobile); Diana, Jaszczur, Bonq, Marten (ßJaszczur Mobile), Nechrist, Wiewiór, a także Dami i Darker (ß spóźniające się PKP : ). Na początku więc złożę od nas wszystkich wielkie podziękowania dla Boreasa, który przyjął nas pod swój dach, niczym dobry pasterz trzodę czarnych owieczek. Testowanie tali oraz smaków różnego rodzaju piwa, (Świeże, Żywe, Rześkie!) zakończyło się późną nocą, a w rezultacie krótkim snem przed sobotnim turniejem. Spanie w hamaku rewelacyjne! Potem było jeszcze trochę przygód z kanarami w autobusie (nikt nie ucierpiał: D i w końcu stawiliśmy się na polu bitwy.
Pierwszy szok – ile Luda!! 69 Osób, piękny wynik, największy turniej na świecie czas zacząć. (są aspiracje na 100 za rok?!) Mimo całkiem sporego chaosu, na dość niewielkiej powierzchni szkolnej i zamieszania w pierwszej rundzie, potem szło już jak po maśle. Szacun dla Darkera i reszty ekipy Galakty, za ich starania i organizację! Miłą niespodzianką (a dla mnie też pocieszeniem) okazały się pamiątkowe mini stolice, z ekstra artami z kart. Tak jak już wspominano na forum, niedosyt pozostał wielki, z powodu braku top16, rozumiem kwestie czasowe, ale tak wielki turniej jednak, wygląda o wiele lepiej, gdy po dwóch grach nie odbiera ludziom szansy na cokolwiek więcej. Będziemy za rok na pewno, liczymy na więcej bitew i utrzymanie poziomu – było mega.
Atmosfera turniejowa świetna, obyło się nawet bez zgrzytów większych, jeśli chodzi o sędziowanie czy coś w tym stylu. Rewelacyjnie było poznać kupę ludzi, tych znanych dotychczas tylko z forum lub rankingu nawet. Między innymi Makabrysio z ekipą, mega pozytywne chłopaki, Virgo – uznanie za wierność inwazji, dobrze się gadało, Amarok i Tadek -> spoko było poznać kogoś ze Wschodu, tak trzymać panowie! Wiodło się w grach różnie – przeprowadzone rozmowy jednakże -> bezcenne. (Stąd pozdrowienia szczególnie dla Cogito – dobrze, że nas zawołali na tą ostatnią rundę: D i dla Fortepa – człowiek renesansu, świetnie się gadało) Wszystko skończyło się oczywiście na wieczornej integracyjnej imprezie, Twoja Stara (sic!) pokazała klasę, dobra muza, tanie napitki i miła obsługa. Zajęliśmy prawie cały lokal! Trochę szkoda, że Zielona Góra zaginęła w akcji, ale wiadomo, Mistrz musiał świętować hucznie; ) Z tego miejsca, też pozdrowienia dla Moniki i Arka, fajnie, że wpadliście, przy okazji mogłem się z awojdim o deckach wygadać dowoli. (No i wiadomo, talia na następny dzień – mistrzostwo: D Pozdrowienia też dla Stacha, za to, że był i za późniejszą wycieczkę po Krakowie, z pakietem powrotnym gratis! (Stachu, wiesz co jest, na Gdańsk wyruszasz z Wrocławia: )
Drugi dzień, już na zupełnym luzie, przyznam, że znacznie ciekawsze gry, słowem Inwazja w pięknym stylu i przy okazji totalny pogrom Imperium. Skład stolic to 3 Orki, 3 Chaosy, 3 Dwarfy i 7 Imperiów, wszystkie 7 poległy w pierwszej rundzie!! Da radę? Można? Pewnie, że tak.
Powrót do Wrocławia (będę snobem, jeśli powiem, że mimo wszystko do stolicy polskiej Inwazji?), gładko i przyjemnie. Dyskusje powrotne, raczej wielka satysfakcja z wyniku Wrocławia, jako teamu, i ostrzenie apetytu na zbliżający się Gdańsk (oj będzie się działo…)
Wiatry zmian na bitewnym polu
Teraz dokładniej o samym turnieju. Sobotnie Mistrzostwa pokazały nam nieco smutne oblicze gry. Imperium zdominowało rozgrywkę, potwierdzając tym samym, że posiada najlepszą w grze ekonomię, popartą rewelacyjną kontrolą stołu, a do tego odbudowuje się niesamowicie szybko, mając w swoim składzie jednego z dwóch najlepszych finiszerów Inwazji. Co tu dużo mówić, solidne talie, technicznie różniące się kilkoma kartami, do tego piloci z najwyższej półki i mamy 6 z 8 graczy top8. Dlatego też wielkie brawa, dla awojdiego (Dwarfy) i Słońca (Chaos), za przebicie się do finału. Można by jeszcze sporo dyskutować o Imperium w kontekście turnieju, ale nie ma takiej potrzeby, jak dla mnie, trzeba się dostosowywać. Turniej był wielką stawką, nastawiamy się na zwycięstwo, więc wybieramy najlepsze talie. Ale tak naprawdę, to gracz czyni talię czymś więcej. Można było to zauważyć. Możliwe, ze restrykcja Derricksburga jest potrzebna, jednak Niedzielny turniej pokazał, że wcale nie ma tak różowo dla Imperialnych, to raczej kwestia samych graczy, albo bojących się ryzyka, albo niewystarczająco dobrego ogrania z Imperialnymi taliami. Zdziwił natomiast fakt, że Dark Elfy nie powalczyły, myślę, że w pewnym sensie w obawie przed Imperium. Dwarfy urywały sobie punkty nawzajem, remisując (jak stwierdziliśmy z Carnage’m i Cogito, to było po części przyczyną niskich lokat brodatych, ponad to, dobry build na Tunnel Fighterach był kompletnie nieprzygotowany na twardą Verenę). High Elfy nie zaistniały z oczywistych względów (nie wiem czy było więcej niż jedna talia odważnej koleżanki). Orki, dla mnie osobiście, było to również zaskoczenie, nie dały rady przebić się do top’a, z kolei, ogromny faktor losowości przeciwników i wymóg 5 zwycięstw w 6 grach, spowodował, że sporo mocnych talii, nie pograło, trafiając na kiepskie parowanie. Może gdyby top16, turniej potoczyłby się inaczej i nieco bardziej malowniczo.
Chaos. Tak, startowałem Chaosem. Tak, nie poszło mi. Tak, wtopiłem dwie pierwsze gry. Tak, nadal uważam, że ta talia jest rewelacyjna i trudno zrobić lepszą koncepcję chaosu (nie licząc najnowszego dodatku, bo to wyjdzie w praniu, no i niewielkich poprawek, typu + Gory i Zombi / - Pielgrzymki i Quest). Nie, nie tłumaczę się. Tak, to nie był TEN dzień.
Repek, pierwsza gra z jego Dark Elfami (coś około amerykańsko – mistrzowskie). Rzut kostką po jego stronie, to chyba przeważyło, bo wynik był 2-1 dla mrocznych, po wyrównanych grach, nieomal na styk. No cóż, bywa.
Amarok, Imperium, prawdę mówiąc sądziłem, że najciężej mi z krasnoludami, a z Imperium mam powyżej 50%. Rzuciłem nawet więcej! Przyznam, Hidden Grove mnie skarcił. Osterknacht mnie skarcił. Wszystko. Gry były trzy, przy stanie 1-1, w decydującej grze poszła Verena, wypaliła do tyłu również, resetując calutki stół. Brak kart na ręce. Żal z powodu kolejnych 3 kart z top decka: Eksperymenty, Eksperymenty, Unleashing…chlip
Na tym etapie niestety, szanse na top8 spadły do 0,1%. Kolejne rundy, kibicując twardo ekipie z Wrocławia, (która na szczęście nie wzięła ze mnie przykładu i przez cały turniej okupowała pozycje w top10), grałem po kolei z Dark Elfami (mix z Orkami reanimujący duże rzeczy – pozdr dla kolegi z Nowego Sącza(?)), Chaos – mocne gry, obie na krawędzi, zdecydowało moje doświadczenie jednak, Imperium Tadka, tutaj udało mi się wyrwać zwycięstwo 2-1, i po przerwie kolejne Imperium, (gdzie raczej myślami i emocjami byłem już przy reszcie ekipy wałczącej o laury) przegrana 1-2.
Wszystkie gry blisko, sama talia – mega przyjemna, kombinowanie chaosem, ciągłe zagrożenie tak dla mnie jak i dla przeciwnika, doza nieprzewidywalności i szaleństwa. Zabrakło tego czegoś, raczej nie w deck liście i umiejętnościach, może po prostu trochę szczęścia.
Na koniec, największe za to, gratulacje dla Kryhy. !!! Człowieku, to był twój dzień, świetny turniej i rewelacyjna gra (szczególnie w finale – 100% pro). Zielona Góra tygrysem polskiej Inwazji, Słońce; graty za top8 Chaosem. Liczę, że na Lidze Wrocławskiej się widzimy.
Dzień Drugi, po ciężkim nocnym powrocie, zapowiadał się na jeszcze ciekawszy turniej. Tak jak pisałem, zasłużone baty dla Imperium. Destro górą! Z mojej strony wielki szacunek dla Jaszczura, Arcziego i awojdiego. Zrobili top4 (miejsce 1, 3 i 4), grając całkowicie innymi taliami, a dzień wcześniej byli na miejscach 2, 4 i 7!!! To są moi państwo zawodnicy klasy najwyższej.
Nieco zadziwił fakt, że ze ścisłego top16, nie dotarło z różnych powodów aż 8 czy 9 graczy. Szkoda, z drugiej strony, przesunięcia tabeli, dały szanse innym. Szczególnie wspomnę tu Darkera, który przegrał tylko z awojdim zabierając drugą pozycję (ech te 2-gie miejsca: D Niedosyt też pozostał, bo Fortep, z moim zdaniem świetną talią na Karolu Francuzie, odpadł przez rzut kostką właściwie. Wada systemu niestety, niemniej pojedynki grupowe w wykonaniu tego pana oglądałem z wielkim zainteresowaniem.
Pewnie niedługo wszyscy sobie zobaczą jak pięknie wygląda zdjęcie zwycięzców ze stolicami w barwach zieleni (x3) i skrwawionej czerni chaosu (x1 – tutaj nieskromna satysfakcja, moja talia z soboty, w, nieco mniej psychodelicznych niż moje, rękach Jaszczura, odkuła się i zdobyła 3 miejsce: D
Gratulacje dla awojdiego, za zwycięstwo, dla Darkera za 2 miejsce i piękne, dynamiczne gry i „zjadanie Imperium na śniadanie”. Gra finałowa, jak potwierdzi wiele osób, tylko nagrać i sprzedawać na DVD. Przyznam też, lekki smuteczek, że nie mogłem w tym wszystkim w pełni uczestniczyć…
Czas chyba kończyć. Dzięki największe dla Inwazji Wrocław, mam ten zaszczyt, już całe dwa lata niemal, być jej skromnym elementem. Niewątpliwe, te Mistrzostwa to wielki sukces ekipy. Tak trzymać. Wszystkich, których nie wspomniałem i o tym, czego nie powiedziałem, a powinienem, niestety pewnie już się nie uda napisać – trzeba mi wybaczyć; trzy dni na snickersach i piwie robią swoje.
pozdr All i do zobaczenia na TURNIEJACH!